wtorek, 16 kwietnia 2013

Od Aticcus'a C.D Piano

Suczka skutecznie unikała mojego wzroku. Powinienem coś zrobić... Ale nie mogłem. Chciałem! Podbiec pocieszyć! Powiedzieć, że nic się nie stało... Ale przecieżbym kłamał.
- Aticcus? - spytała nieśmiało.
- Tak? - uśmiechnąłem się.
- Jeszcze raz... Bardzo przepraszam. - westchnęła. Już nie była czerwona. Stała wpatrując się we mnie z nadzieją.
- Spoko. - puściłem do niej oko. Wyglądała jakby zrzuciła z siebie jakiś ciężar. Uśmiechnęła się i zaczęła o czymś gadać... Niestety, nie słuchałem jej... Nie celowo! Myślami byłem gdzie indziej. Byłem jednocześnie szczęśliwy i zdezorientowany. Szczęśliwy bo w głębi duszy chciałem, żeby to nie był przypadek... A zdezorientowany, bo wiedziałem, że... Że był to zupełny przypadek.

<Piano?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz