poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Od OliveraCd. WhitePaw



- Możemy. - wzruszyłam ramionami obojętnie, jednak chciałem wypróbować na suczce swój świeżutki, nieśmigany żarcik. Uśmiechnąłem się tylko szelmowsko i z dumnie podniesionym ogonem w górze, ruszyłem na przód. Mniej więcej szliśmy obok siebie, kiedy doszliśmy do lasu, ja zacząłem działać. Nagle przystanąłem niby obwąchując drzewo.
- Oliver, nie idziesz? - zdziwiła się WhitePaw i także przystanęła.
- Idź, nie czekaj na mnie. Zaraz do ciebie dołączę. - odparłem z udawanym zastanowieniem. Suczka spojrzała na mnie podejrzliwie, ale po chwili pobiegła przed siebie. Ja tym czasem rozejrzałem się dookoła, tak by sprawdzić, czy nikt mnie nie widzi. Czysto! Ucieszyłem się. Zobaczyłem krzak i w niego skoczyłem. Szybko dogoniłem suczkę, tylko ona mnie nie widziała bo się skradałem. W pewnej chwili skoczyłem i...
- BUUUUU!!! - wrzasnąłem na całe gardło z trudem tłumiąc śmiech.
- Aaaa! - suczka, aż podskoczyła z przerażenia i popatrzyła na mnie dziwnie. Teraz nie musiałem już ukrywać śmiechu. Wypłynął on ze mnie bez oporów. Mało co nie wyzionąłem ducha, tak się śmiałem. Położyłem się na ziemi i chichotałem jeszcze pod nosem.

<WhitePaw? Nie obraziłaś się?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz