środa, 13 lutego 2013

Od Tiny c.d Balto


-Bałam się ,że zadasz ,tę pytanie a więc nasz zaprzeg był...
Było trzech ludzi,chodziło im tylko o pieniądzę a nie o nas nasze zdrowie ,życie...pieniądze były najważniejsze ,uwarzali,że kiedy pies jest chory na nic się nie przyda więc zabijali je...dlatego ja pracowałam naj więcej
nie chciałam ,żeby kto kolwiek zginął ,ale jeden pies nie da sobie rady z trzma ludzmi uzbrojonymi w naładowane rewolery .
zrozumiałam ,że nie dam rady uratować wszystkich,sama potrzbowałam pomocy ,ale nie mogłam prsoic kogo kolwiek z zaprzegu lecz poprosiłam ich o jedną jedyną rzecz,żeby się nie poddawali wierzyłam ,że dadzą rade...u nas nie było kogoś takiego jak ty jakiegoś szefa ale tak traktowali właśnie mnie,lecz ja nie czułam potrzby przywodctwa nie miałam jeszcze wystarczających umiejętnosci i wieku ,ale nie zalezało mi...opościłam ich na kilka miesięcy znalazłam nie wielką pomoc grupe dzikich psow,powiedziały ze pomogą z wielką checią ...i tak zorganizowałam wielką ucieczkę lecz wtedy zostałam postrzelona w łape do dzis mam blizne nie widać tego zbytnio ale kuleje na jedną nogę,właśnie przez tych ludzi ztraciłam zaufanie do jakiego kolwiek człowieka...założyłam oboz psow wolności, jakby władze zawierzyłam mojej mamie nie mogłam tam dłużej przebywać bo jak pewnie wiesz nie lubie siedziec w miejscu i nic nie robic.Powiedziałam o wszystkim mamie i on powiedziała:
"jeśli uwarzasz ,że tak ci serce podpowiada to idz za jego głosem"
Uśmiechnełam się ...
I tak właśnie przebyłam kolejną podróż,mniej przyjemną ponieważ spotkałam kilku wrogow z przeszłośći ,ale to inna historia
lecz jeden z plusów jest taki ,że znalazłam się tu...

(Balto?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz