środa, 20 marca 2013

Od Alistaira


Nudy, nudy, nudy... Zawyłem.
- Ali! Cisza! - skarciła mnie moja właścicielka. Szczeknąłem niezadowolony. Wyjrzałem przez okno, zobaczyłem znak. "Jeszcze piętnaście kilometrów" westchnąłem.
Mam trochę czasu na opowiedzenie mojej historii!
Więc tak. Urodziłem się w prestiżowej hodowli, miałem brać udział w różnego rodzaju wystawach. Na szczęście wybawiła mnie moja właścicielka! Lena. Kupiła mnie i zaczęliśmy trenować... Trenować do psich wyścigów. Specjaliści orzekli iż nadaję się na pozycję team'a. Bardo mi się to podobało (w skrócie jestem z siebie dumny). Pierwszy raz w wyścigu wziąłem udział, gdy miałem 1,5 roku. Nasz zaprzęg wygrał!
Później moi właściciele wygrali w totka (super). No i chcieli się przeprowadzić, zainwestowali we mnie. Zapisali mnie do tego ośrodka, podobno jest najlepszy!
- Jesteśmy! - usłyszałem. Zacząłem się denerwować... Czy na pewno dobrze wyglądam? Moje futerko... Jak pachnę... Znośnie, OK.
Wyskoczyłem z auta, jak ja je nazywałem... Srebrne Volvo Leny.
- Hejka! - podbiegła do mnie suczka.
- Dzień dobry. - uniosłem dumnie głowę.
- Renesmee.
- Alistair, miło mi. - szczeknąłem. Nagle podeszła do mnie jakaś kobieta, pogłaskała mnie za uchem.
- Jaki słodki! - zapiszczała. Machnąłem ogonem.
- Spokojnie, ona mówi tak o każdym. - Renesmee pokazała mi język. Skubana. - Do jakiego zaprzęgu należysz?
- Do Snow Tema.
- Och! Świetnie, jestem tam Liderem. - pochwaliła mi się.
- No to super.
- Oprowadzić Cię?
- Pewnie! Dzięki!

<Renesmee?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz